Gary Oldman

Gary Leonard Oldman

8,6
109 388 ocen gry aktorskiej
powrót do forum osoby Gary Oldman

bo od czytania 100 postów że LEON to mistrzostwo ... mi sie chce - czekam na INTELIGENTNE uzasadnienia

Eken

Nie czytałam tych stu postów, ale wierzę na słowo, że były bez uzasadnienia.
Zanim zacznę swoje wywody: Oldmanowi role szaleńców wychodzą wiarygodnie - i to nie jest żaden zarzut, tak po prostu jest.

Stansfield w jego wykonaniu nie jest głupi, obleśny czy straszny. Kiedy mówi do jednego z kolesi po masakrze w domu Matyldy "Tell them we were doing our job" niby sili się na jakąś kreację swojej osoby, ale wydaje mi się, że to właśnie dzięki Gary'emu nie zabrzmiało śmiesznie.

Jego postać wiele zyskuje poprzez kontrast chociażby z samym Leonem- spokojnym, cichym, nie robiącym teatru wokół siebie. Stansfield czuje się spełniony w tym, co robi, a jednocześnie swoim zachowaniem - mieszanką szaleństwa&dragów (zabójcza mieszanka) - dowodzi, jak bardzo potrzebna mu do tego widownia. Stanowią ją głównie koledzy z DAE, ale nie omieszka popisać się swoją "mocą" także przed Mathildą.

Jest inteligentny i błyskotliwy i zdaje sobie z tego sprawę. Nieobliczalność to jego metoda na posłuch - Oldman potrafił pokazać tę postać wiarygodnie właśnie dzięki ciągłemu napięciu wynikającemu z ...jakby to nazwać... kontrolowaniu własnego szaleństwa, aby JEGO POPIS BYŁ UDANY. Jego beethovenowski występ, zamaszyste i wykonywane w takt słyszalnej tylko przez niego muzyki ruchy to prawdziwy aktorski majstersztyk.

Dlaczego nie jest do końca komiczny, śmieszny? Weźmy scenę, kiedy zauważa, że w wyniku strzelaniny ucierpiał jego garnitur. Pomijając nasze zaskoczenie, że Stansfield w ogóle dba o takie rzeczy, ta scena powinna nas przerazić i jednocześnie rozśmieszyć. Co jednak czujemy? Czy żałujemy grubego ojca Mathildy? Nie bardzo, może trochę i przez chwilę. Czy popieramy to, co robi S? Jasne, że nie. Mamy mieszane uczucia - wynikające po trosze z naszego zaskoczenia. Zaskoczenia, że tak pewnemu siebie aktorowi, wkraczającemu z wielką lufą do mieszkania, coś nie wyszło. Daliśmy sie uwieść jego sugestywności. Śmiejemy się najwyżej z jego "Oh, fuck!!" - bo brzmi to właśnie tak, jakby krzyczał reżyser, kiedy zauważa - już po nakręceniu sceny - że dekoracja była źle ustawiona lub, że księżniczka ma plamę na środku sukienki. Wściekłość Stansfielda tym większa, bo sceny nie moża już powtórzyć...

Ale on doprowadza do powtórki, tym bardziej zdesperowany, gdy jego przeciwnikiem nie jest już nieudolny diler tylko zawodowiec-Leon. I tak jak z oczywistych względów z ciekawością śledzimy co zrobią M&L, żeby wydostać się z okupowanej przez policjantów kamienicy, tak w równym stopniu czekamy na reakcje Oldmana doprowadzonego do ostateczności. Tym razem już mniej sie skupia na grze aktorskiej (Stansfield, nie Oldman), oszczędnie używa błyskotliwych wstawek, ale to też wydaje się zaplanowane, gdy po jednej z nieudanych prób wykurzenia ofiary z mieszkania jego wściekłość objawi się w słynnym krótkim dialogu z policjantem: S (cicho):"Bring me everyone", P (zaskoczony): "What d'you mean 'everyone'?" S (na całą kamienicę):"EEEEEVRRYYOOOONEEE EEEEEEEE!!!!!!!!". Trzeba zobaczyć wyraz jego twarzy w tym momencie.

Jest jeszcze ta scena w łazience z Mathildą, ale prawdę mówiąc nie chce już mi się pisać...;)

Widziałam ten film setki razy, pamiętam jak byłam na nim w kinie na dzień przed egzaminem z polskiego do liceum...w nieistniejącym już dziś kinie Moskwa.

Nie wracałam do niego już co najmniej ze dwa lata, ale obrazy z niego mogę przywołać w nocy o 1/2nocy, zwłaszcza te z Oldmanem.

Satisfied?

Pozdrawiam

msgamgee

Podpisuję się pod powyższą recenzją - nic dodać nic ująć po prostu :] Głównie dlatego, że na mnie również w tym filmie największe wrażenie wywarł pan Oldman. Niewątpliwie jest to jedno z czołowych osiągnięć jego całej dotychczasowej kariery.

Eken

Oldman był tam faktycznie rewelacyjny. Pamiętam, że jak oglądnęłam "Leona" po raz pierwszy parę lat temu, rola Stansfielda naprawdę mną wstrząsnęła, ale... No właśnie, mimo że Gary zagrał niesamowicie przekonująco, nie powinno zapominać o kreacjach Jeana Reno i Natalie Portman. Oni też popisali się aktorstwem!

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones