PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=5982}

Gwiezdne wojny: Część III - Zemsta Sithów

Star Wars: Episode III - Revenge of the Sith
7,6 257 340
ocen
7,6 10 1 257340
6,2 30
ocen krytyków
Gwiezdne wojny: Część III Zemsta Sithów
powrót do forum filmu Gwiezdne wojny: Część III - Zemsta Sithów

Kiedy Obi Wan krzyczy "miałeś unicestwić ciemną stronę a nie do niej dołączyć" a Anakin leży bezsilny i płonie...bardzo dramatycznie to pokazali. 9/10. Moja ulubiona część z całej sagi Star Wars.

ocenił(a) film na 10
cloe4

TFA w ogóle wszystko rozwaliło. Era po "Powrocie Jedi" z automatu stała się nieciekawa przez ten film.

I dotknęłaś tutaj sedna sprawy. Młodość Hana w porównaniu do historii ze Starej Republiki jest tak zwyczajna, że nie da się na logikę pojąć, po kiego oni muszą robić sam spin-off o Hanie Solo, nie mówiąc już o trylogii...

Rogue One to w najlepszym razie będzie miał poziom dobrego odcinka Rebels. Czyli nic specjalnego. A Gwiezdne Wojny to właśnie powinno być coś specjalnego.

Ryloth

Przez TFA w ogóle cała saga Star Wars nie ma już sensu. Ciężka praca Luke'a, Lei i Hana w przywróceniu Republiki i czy też poświęcenie Vadera i zniszczenie przez niego Sithów... Wszystko na nic...

http://demotywatory.pl/4649015/Quo-vadis-Star-War

użytkownik usunięty
cloe4

W sumie to chciałbym móc się przejmować takimi pierdołami jak wy..

Gadamy chyba o SW, a nie życiu codziennym... ;)

użytkownik usunięty
cloe4

Wiem, ale po prostu nie do końca łapie aż taki bulwers, chociaż z drugiej umiem się wczuć, że niektórzy to traktują jako akt niegodziwości przeciw dzieciństwu.

A jak było z fanami, którzy żalili się na prequele swego czasu? Nie tak samo? XD Ci też najwidoczniej wg twojej logiki nie mieli nic do roboty w domu poza gadaniną w internecie o "zepsutym dzieciństwie"...

Najlepiej w ogóle nie krytykować TFA, śpiewać wg niego pieśni chwalebne, bo to film bez żadnych wad... Tak byś chciał, zgadza się? ;D

użytkownik usunięty
cloe4

"Ci też najwidoczniej wg twojej logiki nie mieli nic do roboty w domu..."

Dyplomatycznie stwierdzając, to część hejtów na prequele i TFA na pewno powstało w ramach linii produkcyjnej modela userów nolife ;)

Uwierz mi, że mam wiele spraw na głowie... SW w mojej głowie pojawia się tylko wtedy gdy się znajdzie urywkowo na to kilka chwil. Ale i wtedy mam włączone wiele zakładek z innymi sprawunkami...

Krytykuję Disneya za rozwiązania w sprawie SW bo sobie zwyczajnie na to zasłużył, proste... Dlaczego mam się z tego non stop tłumaczyć? XD

użytkownik usunięty
cloe4

Hmmm... Why so serious? ;>

Drugi raz z rzędu odbierasz mój kolejny post jako bezpośrednie uderzenie w twoją osobę, a ja po prostu piszę żartobliwy komentarz odnosząc się do ogółu. Zwykle unikam argumentów ad personam w kierunku konkretnego rozmówcy, więc czemu sugerujesz mi bycie niemerytorycznym śmieciuchem?; <

użytkownik usunięty
cloe4

Dawać wojny mandaloriańskie, starożytność czy ewentualnie wynieść timeline 200 lat po Powrocie Jedi, cokolwiek, byle nie Imperium-Rebelia!

http://demotywatory.pl/4649015/Quo-vadis-Star-War

użytkownik usunięty
cloe4

DOBRE

ocenił(a) film na 10

W sumie racja.

użytkownik usunięty
cloe4

Moja droga, wybierając spinoffy takie a nie inne poszli na łatwiznę. Nie muszą się specjalnie wysilać by mega zarobić.
Ja bym np. chciała film o pradawnych użytkownikach Mocy, o tym jak to się stało, że doszło do rozłamu na tych co wolą iść mroczną ścieżką i tych co po jasnej chcą iść. Ale to chyba za trudne dla nich... obawiam się, że by nie podołali.

To wiadomo, Disney to lenie, ale chcą się nachapać.

Fanatycy OT to stali fani, którzy mogą dać duży zarobek. Wystarczy ich uszczęśliwić pokazując proste plenery i już! Zadanie wykonanie. ;D

użytkownik usunięty
cloe4

Nie od dziś wiadomo, ze tam gdzie łapę położą głąby od Disneya to będzie z tego Istny Cyrk

"Fanatycy" Fajnie to ujęłaś i trafnie przede wszystkim. Powiem szczerze, sam jestem tym, który wychował się na epizodach 4-6 ale gardzę tymi, którzy tak fanatycznie podchodzą do tej części opowieści.

Za tych "fanatyków" wielokrotnie mi się obrywało. XD

Spoko. Znam wielu fanów OT którzy potrafią porządnie podejść do tematu. ;)

użytkownik usunięty
Ryloth

Zgodze się z Tobą w całej rozciągłości, z tym że jeśli Disney miałby kręcić Czasy Starej Republiki w ten sam sposób co E 7 i Rougue One to ja dziękuję wole te historie albo czytać albo grać w nie. Nie uśmiecha mi się oglądanie takiego rodzaju adaptacji.

ocenił(a) film na 10

Rogue One było akurat całkiem udane, ale najmniej "gwiezdnowojenne". Natomiast TFA to jakieś nieporozumienie.

użytkownik usunięty
Ryloth

Rogue One jest tak specyficzną opowieścią, że nie każdemu może wpaść w gust. Osobiście uważam, za nudną i niepotrzebną. Ktoś uważał inaczej i powstał ten film. Nie spieprzyli go tak, jak TFA bo w pewnym sensie mieli już gotowca i nie mogli wyjść poza jakieś tam granice, bo wszystko musiało się zgadzać i musieli jakoś płynnie wejść w E 4. Ale TFA...tu już wszystko zostało powiedziane, na temat tego filmu.

użytkownik usunięty

Wydaje mi się, że w przypadku RO mieli dość trudne zadanie. Nie jest tak łatwo opowiedzieć coś, co wiedzą wszyscy w taki sposób, by to nie psuło odbioru ani Prequeli ani OT.
W RO widzimy już odcienie szarości a nie tylko biel i czerń i to mi się podoba. Z bohaterami tego filmu jestem w stanie bardziej się utożsamić niż z hipersupermegagigawow Rey. Bo właśnie... są nie doskonali.
Choć znów szturmowcy są jakby troszkę ślepi to jednak widać, że są brutalni a nie tylko ślepi. Czuć w moim mniemaniu, strach jaki panował za czasów Imperium.

A TFA... w moim odczuciu jest bardziej dziecinne niż podawane jako przykład dziecinady "Mroczne widmo". Nawet Jar Jar wydaje się przy tym jakiś taki dorosły... naiwny ale dorosły.

ocenił(a) film na 10

Trochę poprawili celność :D

użytkownik usunięty
Ryloth

Tak jakby trochę bardziej ;) a potem im się coś znów no... wiesz... ;)

ocenił(a) film na 10

Taka jest koncepcja szturmowców, ale jednak ciężko oglądać wyszkolonych żołnierzy, którzy nie potrafią trafić do celu, a taka Rey pierwszy raz chwyta za blaster i trafia już przy drugim podejściu...

użytkownik usunięty
Ryloth

Ciężko jest patrzeć na szturmowców mając w głowie, że to wojsko Vadera... dzizas ale ten chłop upadł...

użytkownik usunięty

Może i mieli trudne zadanie owszem, czy sobie z nim poradzili trudno powiedzieć. Może i tak skoro tak wielu znacznie cieplej przyjmuje ten film niż TFA.

Trudne zadanie? Dlaczego?
Trudne zadanie miał Lucas tworząc części I-III. Wiedzieliśmy że Palpatine stanie się Imperatorem, wiedzieliśmy że jest Lordem Sith. Wiedzieliśmy że Anakin będzie się pojedynkował z Obi-Wanem i że przegra, co spowoduje konieczność noszenia kombinezonu. Wiedzieliśmy że Anakin i Padme będą mieć dzieci i że Padme najpewniej nie przeżyje. Że Jedi zostaną wybici a Yoda i Kenobi udadzą się na wygnanie.

W porównaniu z tym, o RO wiedzieliśmy tyle, że agenci Rebelii wykradną plany Gwiazdy Śmierci, Leia je dostanie i będzie z nimi uciekać, a Vader będzie ją gonił.
Główni bohaterowie zostali wymyśleni, ich los też nie był z miejsca przesądzony. Nawet liczba głównych bohaterów nie była z góry narzucona. Bitwa o Scarif także nie.

Stworzono film, który ma trochę inną budowę niż pozostałe, jest jakimś tam ukłonem w stronę fanów z powodu nawiązań (rozumiem jednak, że wielu - w tym i ja - czuje się zdradzonych wywaleniem EU - w moim przypadku jest to żal za kilkoma pozycjami, ale jednak).
Film jak na standardy SW jest oryginalny i stanowi fajny film przygodowy.

użytkownik usunięty
Fourteen

No nie do końca z treści OT wynikało, że Wybraniec nosi ten kombinezon w wyniku pojedynku z Kenobim. Ja pamiętam, że będąc dzieckiem zastanawiałam się co do tego doprowadziło, że stał się tym kim się stał. Wiec...
Ale zgadzam się też, że trudnym zadaniem było poprowadzenie prequeli tak, by to wszystko miało ręce i nogi.

Z tego co pamiętam, to było coś o tym w ROTJ - wcześniejsza wersja scenariusza, wycięta scena lub coś takiego...na pewno w książkowej nowelizacji padło zdanie "Twój ojciec runął do roztopionej lawy" wypowiedziane przez Kenobiego.
I chyba nawet sam Lucas coś o tym wspominał. Tak czy inaczej - los postaci był przypieczętowany, a sprawa tego co się stanie z bohaterami RO - otwarta. A więc pod tym względem film ten był bardziej nieprzewidywalny i zostawiał większe pole manewru.

A co do tych prequeli... myślę, że one byłyby o niebo lepsze, gdyby nie beznadziejne - względem Sagi - Mroczne Widmo. Pisałem o tym w innym temacie - film o Jinnie, postaci nieistotnej dla fabuły dalszych filmów. Maul "kozacki" ale również bez perspektyw... mógłby być dodatkiem, jak Grievous. Ale niczym więcej. Dorosły Anakin, żeby całą trójkę głównych bohaterów grali ci sami aktorzy - jak w OT. Relacje Obi-Wan-Anakin-Padme kosztem ich relacji z Qui-Gonem. Rola Qui-Gona ograniczona, może troszkę większa niż Kenobiego w ANH. Pojedynek finałowy Jinna z Dooku, Dooku odsłania karty jako Sith, zabija Jinna, Anakin lub Obi-Wan są świadkami / Obi-Wan może być uczestnikiem, ale z okrojonym udziałem. Anakin, jako dorosły chłopak wygrywa bitwę, która nie jest konfliktem lokalnym, ale początkiem Wojen Klonów.

użytkownik usunięty
Fourteen

Ja pamiętam tylko, że została wycięta scena z tekstem, że Luke jest tak dobrym pilotem jak jego ojciec. Ale w ogóle nie pamiętam sceny, o której piszesz. A znam obie wersje RotJ.
Co do Mrocznego widma - uważam, że postać Jinna była fajna i żałuję, że było bo tak mało - taki jedi co nie robił posłusznie i bezmyślnie to co mu Rada każe - czy nie było przypadkiem tak, że niejaki Revan także w podobny sposób podchodził do zakonu Jedi?
Mówisz Maul taki cacy i w ogóle - ale w czym był taki och i ach? W tym, że był bezmyślnym choć może prawie idealnym zabójcą? Co jest wspaniałego w takiej postaci? No i nie ukrywam, że nie rozumiem od tej części Twojej wypowiedzi "Dorosły Anakin, żeby całą trójkę głównych bohaterów grali ci sami aktorzy - jak w OT. " - czy możesz to rozwinąć?
Wojny klonów były planem Palpiego aby oczernić Jedi, zdobyć poparcie w Senacie - kolejny krok do absolutnej władzy.

Może była w scenariuszu, nie nakręcono jej. Była na pewno w książkowej nowelizacji ROTJ.

Mało Jinna? Serio? To zobacz ile było starego Kenobiego w OT, a jak został zapamiętany. O Jinnie był jeden, cały film. 1/3, 33% całej trylogii, opowiadającej o upadku Republiki, Wojnach Klonów i upadku Anakina. A była to postać, której mogło równie dobrze nie być. Nie zrozumiem mnie też źle, Qui-Gon to mój ulubiony Jedi. Ale jego po prostu powinno być mniej, żeby głowni bohaterowie, Anakin, Kenobi i Padme mogli budować swoje relacje.
Dorosły Anakin, tj. Christensen w 3 filmach (zakładając że to musiałby być Christensen). Po pierwsze, wątek romansowy można by zacząć w przekonujący sposób już w pierwszym filmie. Dwa, wyobraź sobie, jak Anakin - dojrzalszy, bardziej świadomy wygrywa wyścig, a potem wygrywa bitwę w kosmosie. Bez infantylnych "yuppi" itp. Luke'a, Hana, Leie grali w OT Ci sami aktorzy. Z Kenobim i Padme też tak było, uważam że Anakin nie powinien stanowić wyjątku. No i bitwa o Naboo powinna być pierwszą bitwą Wojen Klonów.

Z Maulem nie zrozumiałaś - kiedy pisałem że powinien pełnić rolę Grievousa, to chodziło mi o to, że mógłby być na siłę wrzucony do jakiegoś filmu, żeby nabić kasę Lucasowi. Moim nr.1 byłby Dooku. Powiązania z Qui-Gonem, którego powinien zabić (tak jak Vader zabił Kenobiego, tylko tym razem to mistrz zabija ucznia). Powiązania z Yodą. Zabicie Qui-Gona w ten sposób, uwiarygodniłoby nienawiść Anakina do Dooku.
Problem w tym, że SW to filmy dla młodszych widzów, i sama popatrz, jak skutecznie reklamowano filmy/seriale/produkty wizerunkami Vadera, Maula, Kylo Rena czy nawet Grievousa. Anakin po ciemnej stronie, Sidious, Dooku - nie sprzedają się, bo są.. nudni. Dzieci nie lecą na starców i normalnie wyglądających gości. Podobają im się bohaterowie zamaskowani, mający demoniczny wygląd czy będący cyborgami.

użytkownik usunięty
Fourteen

1. Nienawiść Anakina do Dooku jest w moim, zaznaczam w moim, odczuciu bardzo uzasadniona bo Dooku prawie nie zabił jego mistrza, który był dla Anakina (w tym okresie) jak ojciec.
2. Poza Kylo, to pozostali bohaterowie po CSM nie są nudni, są ciekawi. Jeśli ktoś twierdzi, że są nudni to chyba ich nie rozumie. Palpie to jedna z najciekawszych postaci nie mówiąc już o Wybrańcu Mocy. Dooku także był ciekawą postacią. Są to postacie dość niejednoznaczne - z wyjątkiem Palpiego - on miał tylko jeden cel - Władza. Choć zgadzam się z Tobą, ze SW to głownie seria dla dzieci, to jednak w tej serii są elementy także dla młodzieży czy dorosłych. To nie jest tylko bajeczka.

Nie musisz mi tego mówić. Dla mnie Dooku jest o wiele ciekawszy od Maula, w ogóle jest ciekawą postacią. Przeszedł na ciemną stronę będąc w zaawansowanym wieku, od dekad będąc mistrzem jedi. Był, w najgorszym razie, niezłym nauczycielem, co widać po Qui-Gonie. Poza tym był, podobnie jak Jinn, niezależny. Idealista, który - w pewnym sensie tak jak Anakin - przeszedł na ciemną stronę również za sprawą pozytywnych pobudek. Poza tym cholernie uwielbiałem pana Lee w tej roli. Zresztą nie tylko w tej, bo on baardzo często grał właśnie takich bohaterów. Upadły mistrz jedi, upadły czarodziej, upadły agent brytyjski, upadły muszkieter.. Role po prostu dla niego.
Problemem jets jednak to, że dzieciaki mając do wyboru kupno miecza Dooku z wizerunkiem Dooku reklamującym go, lub Maula, czy Vadera, wybiorą miecze Maula i Vadera bo ich posiadacze są "cool" a Dooku jest stary i nudny (dla nich, bo ja go uwielbiam).

użytkownik usunięty
Fourteen

A to tak, zgodzę się. Dooku jest niejako dla starszych odbiorców. W sumie to czasem mam wrażenie, że prequele są dla starszych. Więcej trzeba rozkimać by dostrzec zalety tej trylogii. OT jest dużo prostsza w odbiorze, ona bardziej podchodzi pod baśń. A prequele to takie political fiction przełożone na prostszy język. Choć jak widać nawet tego wielu nie potrafi zrozumieć bo wyśmiewa prequele podając jako argumenty "nie lubię piasku" (co wcale nie jest śmieszne czy żenujące ponieważ w moim odczuciu widać w tym tekście jaką traumę przeżywał na Tatooine Anakin) czy też Jar Jara a on też jest po coś - m.in. po to, że jeśli ktoś, kto ma bardzo dobre intencje ale jest naiwny, to łatwo zostanie wykorzystany. To jest nauka dla dzieci.

Zgoda co do tematu polityki w SW. ja bym to tylko rozszerzył o zaznaczenie faktu, że łatwiej było pokazać w '77 jak zły jest system totalitarny, niż w '99 jak zła jest demokracja.
Ale Lucas w tym względzie poradził sobie akurat bardzo dobrze. Szkoda mi tylko tych wyciętych scen z Delegacją 2000 i formowaniem zaczynu Rebelii. Chciałbym kiedyś zobaczyć 3 godzinną wersję reżyserską (gdyby takowa powstała).

użytkownik usunięty
Fourteen

Oj ja też żałuję, że to zostało wycięte. A to tak istotna scena. Zastanawiałam się ostatnio czy byłby możliwość jakoś pociąć tę scenę by nie było widać tej aktorki, która podobno była powodem jej usunięcia.
Co do polityki - tak, zgadzam się - łatwiej było pokazać zło systemu totalitarnego, bo wtedy wielu ludzi go odczuwało m.in. my Polacy. A teraz .... myślę, że wielu ludzi jest obecnie zbyt mocno zabieganych, by zastanowić się nad tym co jest złego w demokracji lub inaczej (co chyba bardziej chciał pokazać Lucas) w jak łatwy sposób zniszczyć demokrację. Te przemyślenia często przychodzą zbyt późno.
Podoba mi się w Łotrze 1 to, że pokazano w nim jak ona i wolność są ważne i jak wysoką cenę trzeba zapłacić by je przywrócić.

ocenił(a) film na 10

Nudne i niepotrzebne to zapewne będą kolejne spin-offy - Han Solo, Boba Fett, Kenobi na Tatooine? Komu to potrzebne? Rogue One opowiada o czymś istotnym z punktu widzenia galaktyki i w porównaniu do planowanych spin-offów to może być jedyny sensowny.

O TFA to szkoda w ogóle gadać, szkoda strzępić sobie język.

użytkownik usunięty
Ryloth

Ale ja nie powiedziałem, że Han solo, Boba Fett i Kenobi na Tatooine to będzie komukolwiek potrzebne. Ja zdaję sobie sprawę, ze ten spin-off ma najwięcej sensu, ale mnie nie przekonał dlatego jestem tak negatywnie nastawiony na te spin-offy. I w tej chwili powiem szczerze, że nie chcę oglądać żadnego spin-offu, bo przy tych pomysłach, pozycje które chciałbym zobaczyć okazałyby się największymi tragediami.

ocenił(a) film na 10

Mamy podobne zdanie co do kolejnych spin-offów, też nie wiem czy pójdę nawet do kina na tego nieszczęsnego Hana Solo, ale odnośnie Rogue One nasze ścieżki się rozjeżdżają. To może być najlepszy film z tego uniwersum od Disneya, bo nie widzę potencjału w tym, co zapowiedzieli.

użytkownik usunięty
Ryloth

Co do RO mam podobne na chwilę obecną odczucia.

ocenił(a) film na 10

W ogóle mamy podobne odczucia na temat SW :D

użytkownik usunięty
Ryloth

Tak jakby ;)

ocenił(a) film na 10
Ryloth

Han Solo to już absolut "zbędności" i chleb po igrzyskach dla gawiedzi... "Bo przecież wszyscy kochajom Solo i chcom Solo...!"

ocenił(a) film na 10
sznapsiarz

Ludzie i tak pójdą niestety :/

użytkownik usunięty
Ryloth

Ja też obejrzę i dla mnie to będzie dość kluczowy epizod tej trylogii... ponieważ to na nim zobaczymy jaką drogą będą iść twórcy. Ale z tego co dzisiaj znalazłam... to niestety zapowiada się TESB 2.0

ocenił(a) film na 10

Ja to pisałem odnośnie Hana Solo ;)

Ale zgadzam się co do TESB 2.0, zwiastuny nie napawają optymizmem, że zobaczymy coś oryginalnego.

ocenił(a) film na 10
Ryloth

Niestety, bo Disney powinien dostać po du*pie w boxoffice, żeby im przeszły te durne pomysły do zawężania uniwersum do OT i jedynie bohaterów z głównej linii sagi

ocenił(a) film na 10
sznapsiarz

Powinien, ale nie dostanie, bo SW to najpopularniejsza marka w historii kina i Disney może ją doić na wszelkie różne sposoby.

To jest dramat, kurde. To jest dramat, że w tym antyoryginalnym Hollywood, w którym krytycy nie byli w stanie powiedzieć, że TFA to zwykła kalka, że ten film jest przeciętny, SW Disneya osiąga sukcesy finansowe.

ocenił(a) film na 10
Ryloth

Disney kupił tam wszystko. Ma Marvela, ma LucasFilm, to jak małe państwo w Hollywood. A kto podskoczy potędze finansowej w biznesie, który dolarami stoi? ;P

Poza tym, gdyby po "wielkim powrocie prawilnych star wars" te stare dziady ( średnia wieku krytyków to geriatria ) i tak zjechały Star Wars tak, jak jechały nowatorskie PT, to wtedy wiarygodność molocha Di$ney'a i kapiących z tego powodu dolarów zmalała by. No jak można przyznać się do błędu, że niewłaściwie cisnęło się prequele, konfrontując je z kalką abramsa?

Toż to niemożliwe by było, inaczej cała moda na rimejki , rebooty i sequle musiała by się mylić! XD

ocenił(a) film na 10
sznapsiarz

No, tylko czemu MCU wychodzi im tak świetnie, a SW ewidentnie robione jest na odwal się?

Mi tego nie musisz tłumaczyć, dobrze wiem, że ci wszyscy "krytycy" dostosowują się do głównego nurtu i nie mają jaj, by powiedzieć o "Przebudzeniu" to, co naprawdę myślą.

TFA jest tym wszystkim jednocześnie - remake, reboot i sequel.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones