Właśnie wróciłem z kina i się uśmiałem, że hej. Fajna i przyjemna komedia animowana ze stajni Sony Pictures. Daję 8/10.
PS. Ci co nie oglądali, proszę nie sugerować się opiniami na filmweb. Nie zawsze sa zgodne z prawdą.
Dobrze, ale czy piątka rzygająca cukierkiem? To jest śmieszne? Naprawdę dajesz osiem za te absurdalne żarty?
A ja się zgadzam ;) proste żarty są najlepsze i owszem uważam ze 5 rzygajaxa cukierkiem była przezabawna.
Głupie żarty które kogoś śmieszą nie są wyznacznikiem ludzkiej inteligencji.
Zdolność do sarkazmu i skłonność do złośliwości owszem.
Dzięki za wypowiedź. :-) Widać niektórzy na filmwebie to są pseudokrytycy. Ja się nie przejmuję komentarzami co po niektórych.
Jacy pseudokrytycy? To że ktoś ocenia film nisko, bo podchodzi do niego w poważny sposób, porównując go przy tym do innych tego typu produkcji i wyciągania konkretnych wniosków to to jest pseudokrytyka? Wybacz, ale brak jakichkolwiek argumentów jest pseudokrytyką. Skoro film jest według wszystkich gówniany (co oczywiście można w sensowny sposób wytłumaczyć) to ty możesz co najwyżej się z tym pogodzić! Ok, możesz lubić ten film, przynajmniej sentymentalnie. Po jakimś czasie zrozumiesz po co był ten hejt. Jak na razie nie porównuj z dnem i wodorostami wszystkich negatywnych recenzji tylko dla tego bo tobie się on podobał, bo to jest zwyczajnie mówiąc hamskie.
Wydaje mi się, że do żadnej komedii nie powinno sie podchodzi "na poważnie". W końcu idzie się na nią, żeby sie pośmiać, wyluzować, zapomnieć o ciężkim dniu w pracy. Ale, tak jak i Ty również szukam przesłania w filmach i przynajmniej mi, udało się je znaleść.
Sami twórcy, w zasadzie na początku, pokazali problem uzależnienia ludzi od telefonu czy z bezpośrednią komunikacją. Pokazali też, że najefektywniejsza rozmowa to rozmowa face to face, bo żeby w pełni zrozumieć rozmówcę, potrzebujemy usłyszeć ton głosu, zobaczyć wyraz twarzy. Zwracamy uwagę na gesty, postawę ciała - "czytamy" człowieka. Dlatego filmowy "E" był anomalią, bo nie ma takiej emotki, która sama wyraziłaby szereg naszych odczuć. Jesteśmy zbyt złożeni i to jest piękne. I tak, słowa są ważne, ale nie tak ważne jak ta komunikacja niewerbalna. Bo można powiedzieć, że jest wszystko dobrze, a twoje zgarbione plecy i wymuszony uśmiech pokażą nam, że nie mówisz prawdy. W końcu mowa ciała to starszy wynalazek ewolucji niż język.
Podsumowując - film jest po prostu spoko, dla rozluźnienia. Gdybym go oglądała będąc myślami przy poważnych problemach i ludzkich tragediach, też by mnie irytował - jak wszystko, co ma w sobie prosty humor. Ale jednak, po obejrzeniu go, odkładam telefon na bok i po prostu spędzam z bliskimi czas razem, a nie obok siebie :) Może o to chodziło twórcom? Żeby sie odezwa, bo przecież nie taki diabeł straszny jak go malują.
Ja obejrzałam, bo syn prosił o towarzystwo przy netfliksie.
Uśmiałam się bardziej niż przy Wyprawie na księżyc, która podobno zabawna była.
Przesłanie widzę. Motto też.
I nie mówcie mi że chodzi o wyplutego cukierka, bo jak shrek pierdział albo bekał to wszystkich bawiło.
Podobnie jak śmierdzący leniwiec w Epoce.
I nie mam 6 lat, tylko 40.
A syn 12. I jedyne czego nie zrozumiał, to czym były stare emotki, z literek.