Mi się tam film podobał, choć fabuła trochę fantastyczna bo prezydent sam ratuje załogę w samolocie i od razu cały świat to film się przyjemnie oglądało. 8/10.
Bo takie były klimaty tamtych lat. Zrobili z prezydenta superbohatera i już. Ale fakt, faktem, przyjemnie się oglądało, duża w tym zasługa odtwórcy głównej roli, ale i reżyser był bardzo odpowiedni do takiego filmu akcji. Film dla ludzi którzy akceptują totalnie niedorzeczną i nierealną fabułę i potrafią dobrze się bawić przy takich odmóżdżaczach...
Bardzo fajnie się to ogląda, mimo upływu lat. Nie rozumiem tych niskich ocen. Fabuła może i jest miejscami nielogiczna, niedorzeczna, mało prawdopodobna. Musimy jednak pamiętać, że film nie musi przedstawiać rzeczywistości taką, jaką ona jest naprawdę. To fikcja, tylko fikcja i nic więcej.
Sceny, w których Prezydent fruwa nogami w powietrzu na wysokości 15.000 stóp, trzymając się pokładu samolotu jedynie rękami - wzruszająca. Ale wywołuje prędzej mimowolny śmiech, niż napięcie.
Patetyczne teksty - momentami z lekka żenujące.
Animacje scen lotniczych - mało porywające.
Jedynie w ramach kategorii "odmóżdżacze" - film broni się jako tako.
Byłbym w stanie znieść nielogiczną i nawet durnowatą fabułę, gdyby gra aktorska była chociaż na poziomie aktorów odgrywających główne role. Niestety, Ford wypadł słabo, a i Oldman nie powalił na kolana. Do tego jeszcze ten straszliwy patos amerykański. Może jak byłem gówniarzem film mi się podobał teraz niestety nie.